Jak wiecie, a pewnie wiecie, z zawodu jestem fizjoterapeutą. Ukończyłam dwustopniowe studia magisterskie na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, zdobywając tytuł Magistra Fizjoterapii. Po ukończeniu studiów, z zamiłowaniem pracowałam w zawodzie, zajmując się przede wszystkim dysfunkcjami narządu ruchu u osób dorosłych. Niemniej zawsze interesowałam się szeroko pojętą neurologią, również dzieci. Zresztą fizjoterapia dzieci zawsze była tym, co chciałam w życiu robić, tylko zabrakło na tamten moment, trochę pieniędzy, by ukończyć kursy, które niestety nie kosztują mało … Ale kto wie? Może kiedyś? …
Jakiś czas temu wspomniałam Wam, że chciałabym uruchomić pewien cykl poświęcony fizjoterapii dzieci. Wiem, że nie każdy aspekt uda mi się tutaj poruszyć, ale będę starała się odpowiadać na Wasze pytania i poruszać problemy, które Was nurtują. A jest ich sporo, o czym świadczą Wasze wiadomości, na które staram się regularnie odpisywać.
Dziś, zacznę od tej najważniejszej – czy Twoje dziecko w ogóle potrzebuje pomocy fizjoterapeuty?
Na to mam tylko jedną odpowiedź – TAK!
Umówmy się, że postarasz się wziąć moje słowa do serca, ok?
Kochani. Fizjoterapeuta nie gryzie. To nie jakiś tam szaman, który nie ma pojęcia o tym co robi. To człowiek wyszkolony i wykształcony, który poświęcił mnóstwo czasu na zgłębienie tajnik swojego zawodu. Jest dobry w tym, co umie. Doszkala się na kursach, które często kosztują naprawdę dużo, a które pomagają mu zdobywać wiedzę o tym, jak nam pomagać i jak robić to jeszcze lepiej, wykorzystując najnowsze techniki, metody i sposoby! Pisze nam, bo ja też korzystam z jego usług. I korzystałam. Przy pierwszym dziecku i przy drugim. Chodzę do niego sama ze sobą i wysyłam ta swojego męża. I wiesz co? Dobra terapia potrafi czynić cuda!
Wracając do tematyki dzieci. Mózg dziecka jest najbardziej plastyczny w pierwszym roku życia. Co to oznacza? Że terapia dziecka rozpoczęta w tym czasie, daje najlepsze rezultaty. Kiedy więc powinnaś udać się z dzieckiem do fizjoterapeuty? Najlepiej, by zobaczył on dziecko w pierwszych 3 miesiącach jego życia, bo właśnie wtedy można wychwycić już pewne nieprawidłowości i zacząć działać. Oczywiście nie zawsze potrzebna jest długotrwała rehabilitacja. Czasem wizyta ma na celu jedynie potwierdzenie, że wszystko jest ok i ewentualne wskazówki terapeuty, co robić by rozwój motoryczny naszego dziecka przebiegał zgodnie z jego naturalny rozwojem i jak ten rozwój wspomagać np. pielęgnacją neurorozwojową.
Zaciskanie piąstek, niechęć do leżenia na brzuchu lub plecach, charakterystyczne wyginanie się w tzw. „rogalika”, upodobanie sobie tylko jednej strony na aktywność niemowlęcą, niechęć do dźwigania główki lub na odwrót – zbyt szybkie jej angażowanie (czasem mamy się chwalą, że ledwo co się urodził, a już główkę trzyma …) to tylko niektóre „problemy”, z którymi owszem, dziecko może sobie z czasem poradzić, ale …
Ale mogą być one początkiem problemów w wieku szkolnym, począwszy od tych z prawidłową postawą, aktywnością ruchową, aż po problemy w nauce. Sama jako mała dziewczynka borykałam się ze skoliozą, a mając dwadzieścia parę lat z poważnymi problemami z kręgosłupem i mając tą wiedzę, którą mam teraz, jestem przekonana, że jej początki sięgają czasów, kiedy byłam maluszkiem. Tylko wtedy takiej pomocy nasze mamy nie miały …
Zapamiętaj też, że jakakolwiek rehabilitacja, jeśli jest potrzebna, jest znacznie prostsza z dzieckiem małym, niż takim, które raczkuje czy chodzi, bo najzwyczajniej taki malec nie jest zadowolony z tego, że ktoś z nim ćwiczy, kiedy wolałby sobie pobiegać. Wtedy wszystko idzie bardziej opornie i na rezultaty terapii trzeba dłużej czekać. Z kolei ćwiczenia z kilkutygodniowym dzieckiem, mogą być dla niego formą zabawy i chęci poznawania świata i z doświadczenia wiem, że tak to właśnie wygląda. Takie dzieci podczas ćwiczeń są naprawdę zadowolone, mniej płaczą, mniej się denerwują, przez co cały proces idzie szybciej i lżej.
Wiem, że jako mama najlepiej wiesz jak rozwija się Twoje dziecko. Wiem też, bo sama jestem mamą dwójki, że każde dziecko ma swoje indywidualne tempo. Niemniej wiem też, że jeśli skorzystasz z usług fizjoterapeuty i z jego doświadczenia, przekonasz się, że wiedza, którą Ci przekaże będzie świetnym uzupełnieniem Twojej matczynej intuicji. Takiego wsparcia nigdy nie za wiele! Pamiętaj. Terapeuta ma pomóc i jeśli dasz mu szansę, to wierz mi, że to zrobi!
