Nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam w powietrzu aurę wiosny. Tej zimy jeszcze ani razu nie cieszyliśmy się prawdziwą zimą w Opolu, więc wbrew temu co mówią, że niby przyszły tydzień ma nas zaskoczyć, ja powoli szykuję swój umysł na wiosenne porządki. Ale zanim naprawdę się za nie wezmę, mam dla Ciebie 8 porad (na wesoło!), które zmienią Twoje myślenie raz na zawsze. Czysty dom to wcale nie mrzonka. Możesz go mieć, jeśli zastosujesz się do tych wskazówek. Gotowa na wielkie zmiany?
- Posortuj rzeczy w domu. Podziel je na te, które są Wam potrzebne, na te, które można komuś oddać i te, które są do wywalenia. Następnie wszystko zalej benzyną i spal.
- Po co wydawać pieniądze na sprzątaczkę? Zamów online złodzieja. W końcu nie będziesz musiała czyścić telewizora. Przy dobrych wiatrach, gdy zwinie Wam pralkę, będziesz miała wymówkę, że naprawdę nie możesz już więcej prać, bo zwyczajnie nie masz w czym.
- Wyjdźcie w nocy z domu. Zabierzcie ze sobą jedynie dzieci i dobre whisky. Zacznijcie życie na nowo w nowym mieście i w nowym domu. Od podstaw.
- Wyrzuć z domu wszystko, co nie sprawia Ci radości. Najbardziej lajtowa wskazówka 🙂
- Nie rób w domu nic. W końcu Twój mąż, nie wytrzymując napięcia, zgłosi Cię do jakiegoś reality show, a oni przyjdą i Ci posprzątają.
- Sam bałagan to nie problem. Problemem jest to, że go widzisz. Jest na to sposób. Niech ci usuną oczy i po sprawie.
- Jeśli wolisz mieć oczy na miejscu, codzienna dawka wysokich procentów, pomoże Ci nie skupiać się na nieładzie.
- Jeśli nie chcesz pić, ani nie kręci Cię zrobienie żadnej z tych 7 rzeczy, o których wspomniałam, pozostało ci jeszcze jedno. Dać na luz. Nauczyć się, że dom to nie muzeum, a jedna szafa wypełniona po brzegi kartonami z zabawkami jeszcze nikogo nie zabiła.
Tak naprawdę pojęcie czystości dla każdej z nas będzie inne. Najważniejsze to ustalić sobie własny jej kanon i nie patrzeć na innych. Czystość siedzi w głowie. Kiedyś byłam pedantką. Musiałam naprawdę wyluzować i to sobie poukładać, bo inaczej z całą pewnością mogłabym zwariować. Coś, co bez dzieci wydawało mi się nie do zaakceptowania, dziś jest dla mnie codziennością.
I mogłabym owszem, jakbym chciała, mieć w każdym kącie błysk.
Ale żeby tak było musiałabym poświęcić na to mnóstwo czasu.
A ten czas wolę spędzać inaczej…
Dopóki są w domu, sprzątam z nimi, a na brudną ścianę patrzę z przymrużeniem oka.
Odmaluję.
Kiedyś nawet z ich pokoju zrobię sobie biuro.
Kiedyś…

